Polecamy: Bramki z meczu GKP - GKS Katowice
- Mamy już zapewnione utrzymanie. Zgoda, jest jeszcze matematyka... Ale te 42 punkty powinny nam już wystarczyć, aby zachować miejsce na zapleczu ekstraklasy - powiedział "Gazecie" Artur Andruszczak, który w sobotę znów biegał po boisku z kapitańską opaską (Maciej Truszczyński musiał odcierpieć jeden mecz za kartki). Gorzowianie zajmują ósme miejsce, są optymistami. Nad Wisłą Płock (15., pierwsze spadkowe miejsce) mają aż 7 pkt przewagi, a do końca sezonu zostały ledwie cztery mecze.
W sobotę nasi piłkarze pewnie pokonali gości z Katowic. Mogli prowadzić już po pierwszym kwadransie. Zaczęli grać szybką piłką, na dużym luzie. Trzy dobrze zapowiadające się akcje zmarnował Michał Ilków-Gołąb, który zamiast do bramki, trafiał w nogi obrońców GKS.
Na gorzowską nawałnicę goście zdołali odpowiedzieć raz, w 23. min. I była to jedyna akcja katowiczan godna jakiejkolwiek uwagi. Z prawej strony pola karnego dogrywał Daniel Małkowski, piłka trafiła do Remigiusza Malickiego, ten uderzał z półobrotu i trafił w jednego z obrońców z Gorzowa.
Później goście zajęli się głównie dyskusjami z sędzią Tomaszem Garbowskim z Kluczborka. Grali wyjątkowo agresywnie, a arbiter całkiem sprawnie sięgał do kieszonki z kartkami. Gdy w 43. min drugą żółtą kartkę pokazał Piotrowi Plewni, trener Gieksy Robert Moskal nie wytrzymał. Najpierw solidnie nakrzyczał na sędziego z ławki rezerwowych. Zauważył, że nie poskutkowało. Ruszył w kierunku "sprawiedliwego", wbiegł na boisko. W szaleństwie wymachiwał rękoma. Drugi trener gości musiał złapać Moskala w pół, aby nie doszło do rękoczynów. Kolegę po fachu uspokajał nawet trener gorzowian Adam Topolski. Efekt zamieszania był taki, że jeszcze przed przerwą szkoleniowiec katowiczan został odesłany na trybuny. W 69. min z boiska wyleciał drugi piłkarz Gieksy Łukasz Uszalewski - za dwa bezmyślne faule "wycenione" przez sędziego na żółte kartki. Wtedy mecz się praktycznie skończył...
Gorzowianie wcześniej zdążyli już bowiem zdobyć dwa gole. Pierwszego strzelili tuż po przerwie. W 48. min z wolnego dośrodkowywał Adrian Łuszkiewicz, piłka spadła pod nogi Grzegorza Wana. Ten z 7 metrów strzelał, a wyszło z tego... podanie na lewe skrzydło. Tam stał Paweł Grocholski, który posłał do Wana piłkę zwrotną. Ten drugiej okazji już nie zmarnował. - Był mały bilardzik, piłka odbijała się od nóg chyba wszystkich w polu karnym, ale w końcu wpadła do bramki - uśmiechał się Grzegorz Wan.
Drugą bramkę Wan strzelił z rzutu wolnego w 60. min. Ustawił piłkę na 20 metrze, przyłożył z lewej nogi pod poprzeczkę bramki Jacka Gorczycy. Bramkarz rywali nie miał szans. - Adrian [Łuszkiewicz - red.] też miał ochotę na gola z wolnego. Naradziliśmy się i wyszło nam, że lepiej będzie, jak uderzy piłkarz z lewą nogą - opowiadał Wan.
- Graliśmy dojrzale i rozumnie. My nerwy trzymaliśmy na wodzy, rywale nie potrafili. Dobrze, że udało nam się strzelić bramkę szybko po przerwie. Teraz mamy już spokojny byt. Od następnego meczu rozpoczynam przegląd całej kadry - zapowiedział szkoleniowiec GKP Adam Topolski.
Solidnie wkurzony trener Robert Moskal nie chciał po meczu rozmawiać z dziennikarzami. - Bo powiem za dużo. Wybaczy pan... Ehh, szkoda gadać - rzucił tylko w stronę reportera "Gazety".
Trenerowi GKP powiedział więcej: - W Nowym Sączu [w październiku ub. roku - red.] ten sam człowiek gwizdnął przeciwko nam karnego z kapelusza. Tu było to samo - żalił się pod szatnią trener Moskal trenerowi Topolskiemu.
- Jestem zdziwiony. Jak pamiętam Roberta, to zawsze był taki spokojny chłopak - powiedział Topolski na pomeczowej konferencji.
GKP GORZÓW - GKS KATOWICE 2:0 (0:0)
BRAMKI: Wan dwie (48., 60.)
GKP: Janicki - Ziemniak, Grocholski, Wojciechowski, Jakosz - Andruszczak (68. min Kaczmarczyk), Łuszkiewicz, Machaj (75. min Białożyt), Wan
Ż (88. min Sing
Ż) - Drozdowicz, Ilków-Gołąb.
GKS: Gorczyca
Ż - Sroka, Dziółka (23. min Ryś), Napierała
Ż, Niechciał - Małkowski, Dudzic (73. min Nowak), Cholerzyński
Ż, Nowak, Plewnia
Cz (Ż+Ż) - Malicki (45. min Uszalewski
Cz (Ż+Ż)).
WYNIKI Z 30. KOLEJKI:
GKP Gorzów - GKS Katowice 2:0, Motor Lublin - Górnik Łęczna 0:2, Znicz Pruszków - ŁKS Łódź 0:1, Pogoń Szczecin - Warta
Poznań 1:1, MKS Kluczbork - Dolcan Ząbki 1:1, Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Płock 0:0, Sandecja Nowy Sącz - Widzew Łódź 1:6, Górnik Zabrze - Stal Stalowa
Wola 3:0, Flota Świnoujście - KSZO Ostrowiec 2:1.
I LIGA PIŁKARSKA
1. Widzew Łódź | 30 | 68 | 54:13 |
2. Górnik Zabrze | 30 | 55 | 40:23 |
3. Sandecja Nowy Sącz | 30 | 52 | 49:36 |
4. ŁKS Łódź | 30 | 49 | 45:39 |
5. Pogoń Szczecin | 30 | 46 | 40:29 |
6. GKS Katowice | 30 | 43 | 41:35 |
7. KSZO Ostrowiec | 30 | 43 | 31:39 |
8. Flota Świnoujście | 30 | 42 | 30:30 |
9. GKP Gorzów | 30 | 42 | 30:28 |
10. Warta Poznań | 30 | 40 | 43:38 |
11. MKS Kluczbork | 30 | 37 | 32:33 |
12. Dolcan Ząbki | 30 | 37 | 34:40 |
13. Górnik Łęczna | 30 | 36 | 32:42 |
14. Podbeskidzie Bielsko-Biała | 30 | 36 | 41:38 |
15. Wisła Płock | 30 | 35 | 36:41 |
16. Znicz Pruszków | 30 | 30 | 25:43 |
17. Motor Lublin | 30 | 21 | 25:55 |
18. Stal Stalowa Wola | 30 | 19 | 27:53 |
Pierwsza i druga drużyna awansują do ekstraklasy, a cztery ostatnie zespoły spadną do II ligi.