Takie znakomite wieści dla kibiców Caelum Stali prezes Komarnicki zdradził w programie "Wokół toru". - Rozmawiałem z kapitanem naszego klubu piętnaście minut temu - opowiadał, odpoczywający na urlopie na Kaszubach, szef gorzowskiego klubu dziennikarzowi TVP Sport. - Prawie 20 lat pracuję w biznesie i zawsze stosuję taką klasykę. Staram się otaczać ludźmi, którzy dają słowo i prawie nigdy się nie zawiodłem. Jestem z Tomaszem Gollobem po słowie i Tomasz Gollob zostanie w Stali Gorzów. Wiem, że jestem odważny, bo nie mam przy sobie umowy. Mam jednak za sobą coś o wiele bardziej wartościowego niż kawałek papieru. Polska go jeszcze nie zna. To nie tylko jest ikona naszego
sportu, ale również człowiek z określoną klasą. To pewnie wyniósł z domu. Rok temu, w Pasibrzuchu, pomiędzy Bydgoszczą, a
Gorzowem, mieliśmy podobną sytuację. Tomasz również dało mi słowo. Nikt wtedy nie wierzył, że trafi do Stali. Wszyscy wkładali go w różne kluby, a ja powtarzałem dziennikarzom, że słowo jest droższe od pieniędzy. Jestem pewien, że tak będzie również w tym roku. Podobnie jest z Rune Holtą. Z nim również jestem po słowie - zakończył Komarnicki.
Zatrzymanie Golloba w Stali i to od razu na dwa lata (słowa prezesa potwierdził na swojej stronie internetowej sam żużlowiec), będzie oznaczało, że król polowania - tak nazwaliśmy Komarnickiego w "Gazecie" roku temu, po transferach Golloba i Holty - nie stracił formy. Wydawało się przecież, że najlepszemu polskiemu żużlowcowi znacznie jest teraz bliżej do rodzinnej
Bydgoszczy (Polonia właśnie wróciła do ekstraligi). Zażartą walkę o Golloba zapowiadał też
Rzeszów, pokonany poprzedniej zimy. - A ja sądzę, że spektakularnych transferów w naszej lidze nie będzie zbyt wiele - stwierdził trener Caelum Stali Stanisław Chomski. - My przede wszystkim ciężko pracujemy nad zatrzymaniem trzonu naszego tegorocznego składu i z tego co wiem, jest to praca owocna.
W
Gorzowie mają zostać Gollob, Holta, Peter Karlsson, Matej Ferjan, Adrian Szewczykowski i Thomas Jonasson. Czwórka byłych pierwszoligowców ma wyciągnąć wnioski z pierwszego sezonu w elicie i w drugim być znacznie skuteczniejsza. Komarnicki mówi otwarcie, że tym razem na zmodernizowanym stadionie im. Edwarda Jancarza ma się ścigać drużyna na medal, a nie tylko na pewne utrzymanie, dlatego naszemu prezesowi marzy się "złoty strzał" z żużlowca ze średnią z czołówki ekstraligi. Podobno tacy zawodnicy pojawili się już na rozmowach. I mają polskie paszporty...